Istnieją pewne tradycje, które są uniwersalne. Tutaj podkreślamy jedno rzemiosło — i jak jest ono adaptowane, przemyślane i przerabiane na potrzeby XXI wieku.

CERAMIKA — AKT zamiany ziemi w glinę i przekształcania jej właściwości za pomocą ognia — jest jednym z najwcześniejszych wynalazków ludzkości. Przez całą historię pewne techniki i style były szczególnie pożądane, w tym japońska ceramika raku, turecka ceramika iznicka, perska fajansówka, włoska majolika, holenderska ceramika delft i ceramika indiańska. Sekret chińskiej produkcji porcelany, którego odkrycie wiązało się ze szpiegostwem, inżynierią wsteczną, uwięzieniem i alchemią, był świętym Graalem przez stulecia, nieodkrytym przez Osmanów, Koreańczyków, Japończyków i Europejczyków.
Ale są też dziesiątki mniej znanych tradycji garncarskich. W meksykańskim stanie Oaxaca City jest około 70 wiosek, w których większość ludzi wytwarza i sprzedaje ceramikę. Poza Santa María de Atzompa, gdzie używa się zielonej glazury, i San Bartolo, gdzie glina jest wypalana na czarno, ceramika w tym regionie jest prosta, matowobrązowa i w większości nieozdobiona: nie jest to coś, co mogłoby oburzyć osoby z zewnątrz.
W San Marcos Tlapazola, wiejskiej wiosce Zapoteków liczącej około 1100 mieszkańców, godzinę jazdy od miasta Oaxaca , około 300 garncarzy to kobiety. Od 20 pokoleń wioska specjalizuje się w naczyniach kuchennych: comales , półmiskach używanych do robienia tortilli i ollas , garnkach do gotowania, a także miskach do przygotowywania posiłków, które sprzedają sąsiednim wioskom na cotygodniowym targu. Pewnego jesiennego dnia przejechałem przez góry Sierra Sur do gospodarstwa Mateo, jaskraworóżowego domu z elektrycznoniebieskimi drzwiami, w którym mieszka osiem garncarzy — siostry, teściowie i siostrzenice. Elia Mateo Martinez, 38 lat, była jedyną osobą w domu. Przy wejściu, pod sufitem namalowanym wizerunkiem Matki Boskiej, suszyły się kule gliny. Elia pokazała mi, jak robi comal. Jej narzędzia to kolba kukurydzy do podnoszenia gliny, kawałek tykwy do skrobania, skóra do nadawania kształtu i prowizoryczne koło garncarskie składające się z miski w kształcie starej piłki do koszykówki, którą kręci ręcznie i która spoczywa na kawałku kamienia. Na dziedzińcu znajdował się ogromny kopiec ogniskowy. Kiedy kobiety zrobią wystarczająco dużo ceramiki, ładują kopiec drewnem, rusztami, obornikiem, garnkami i rozpałką, a następnie go rozpalają.

CERAMIKA ZOSTAŁA WYPRZEDZONA na początku XX wieku przez szkło, aluminium, cynę i plastik — materiały tańsze i lepiej nadające się do większości zadań niż glina. W Ameryce i Wielkiej Brytanii ruch Arts and Crafts potępił utratę rękodzieła w obliczu narastającego industrializmu, dając początek ruchowi ceramiki studyjnej, a także koncepcji ceramika lub rzemieślniczego garncarza. Ceramika jako sztuka lub rzemiosło nie jest zagrożona. Ale ceramika jako sposób życia jest.
Modernizacja, która przetoczyła się przez Meksyk w latach 30., nie dotarła do San Marcos przez kolejne 50 lat. Choć wioska nie była daleko od miasta, pozostawała odizolowana przez bariery geograficzne, kulturowe i językowe (Zapotek to język mezoamerykański, jeden z około 15 języków innych niż hiszpański używanych w tym regionie), a także przez utrzymujące się piętno rdzennej ludności jako zacofanej. Kiedy w latach 90. Eric Mindling, amerykański ekspatriant i założyciel Traditions Mexico Tours , wyruszył na mapowanie tych wiosek, spotkał w San Marcos starca, który potrafił wymienić na jednej ręce lata, w których odwiedzali je przybysze z zewnątrz.
W połowie lat 80., gdy sprzedaż ceramiki wyschła, meksykański rząd zainicjował programy mające na celu nauczenie garncarzy nowych umiejętności. Tradycyjnie kobiet nie zachęcano do opuszczania wioski, ale siostra Elii, Macrina Mateo, wówczas 18-letnia, była zdeterminowana, aby się uczyć. Pojechała sama do miasta Oaxaca, a następnie do Guadalajary na 10-dniowy pobyt, gdzie zetknęła się z pracą garncarza, który tworzył różne formy, w tym wazony na kwiaty. Jakkolwiek to prosto brzmi, nikt z San Marcos nigdy nie pomyślał o zrobieniu wazonu, ponieważ nie mieli dla niego zastosowania. Pojechała również na targi rzemieślnicze, gdzie poznała miejskich Meksykanów, którzy kupowali wazony na kwiaty po prostu dlatego, że podobały im się ich wygląd. Macrina i jej rodzina byli przez pewien czas wykluczani przez swoją społeczność za jej chęć eksperymentowania. „Wieś jest organizmem, który robi to samo w ten sam sposób” — wyjaśnia Mindling. „Nie jesteśmy dobrzy w tradycji” – mówi, odnosząc się do Amerykanów – „a oni nie są dobrzy w innowacji”. Ale Macrina była biegła w obu, a powoli inni zaczęli podążać jej śladem. Obecnie Mindling szacuje, że około połowa garncarzy we wsi również rozszerzyła swoją działalność o inne wyroby – dzbanki i wazony, talerze i kubki – które sprzedają turystom i Meksykanom, którzy doceniają ich estetykę. Elastyczność i otwartość kobiet Mateo sprawiły, że społeczność może ekonomicznie kontynuować własną tradycję wytwarzania i używania naczyń kuchennych. (I że kobiety mogą opuścić wioskę, kiedy tylko mają na to ochotę.)
Projektanci i działacze społeczni Diego Mier y Terán i Kythzia Barrera Suárez założyli Colectivo 1050 , detaliczny zakład garncarski w mieście Oaxaca, około 10 lat temu, aby sfinansować swoją organizację non-profit poświęconą tworzeniu możliwości dla garncarzy w tym regionie, w tym organizowaniu ich na burzę mózgów i warsztaty. (Pomogli René Redzepiemu pozyskać prawie całą ceramikę dla Noma Mexico .) A jednak Mier y Terán mówi mi: „To nie ceramika, którą musimy zachować, ani nawet technika. To nawet nie ludzie”, podkreśla. „To cywilizacja”. Obiekt, wyjaśnia, jest częścią sposobu życia na świecie. „Jako projektanci jesteśmy szkoleni, aby tworzyć rzeczy, ale te rzeczy dotyczą kultury, światopoglądu”.

KAŻDEGO ROKU PO zakończeniu zbiorów kukurydzy w lutym kobiety Mateo wsiadają na tył pickupa i wyruszają na pola kukurydzy otaczające wioskę, gdzie wydobywają beżową glinę. Ciężarówka nie może wjechać na górę, więc kobiety idą pieszo resztę drogi, gdzie wydobywają drugi rodzaj gliny, tym razem czerwoną, używaną do wykańczania garnków. Noszą tradycyjne stroje w jaskrawych pomarańczach, fioletach i żółciach, każdy z kontrastowym fartuchem w stylu fartucha ozdobionym kwiatowym haftem. To jest mundur, w którym ścinają czerwoną ziemię w gorącym słońcu. Kiedy mają już tyle, ile mogą unieść, ładują grudki ziemi do worka, który owijają szalikiem i przywiązują do pleców, zanim schodzą z powrotem w dół. Później jest ona przetwarzana z wodą, przesiewana, mieszana z piaskiem i mieszana ręcznie. Przez miesiące kobiety będą zeskrobywać glinę. Macrina poleruje swoje dzieło starym kamieniem rzecznym, który dostała od swojej matki, która dostała go od swojej babci, która z kolei dostała go od swojej matki. Nie wszystkie kobiety we wsi odnoszą takie sukcesy jak kobiety z plemienia Mateo, które prawie zawsze pracują siedem dni w tygodniu, aby sprostać popytowi. Wiele rodzin uzupełnia swoje dochody rolnictwem i hodowlą zwierząt, a także niemałą pensją, którą otrzymują od krewnych pracujących za granicą.
Nikt nie chce, aby starożytna tradycja zanikła, ale większość chce i będzie chciała. W końcu nie chodzi o przedmiot — te komale są zrobione tylko z ziemi, wody i piasku. Jednak każdy z nich ma nieco inny kształt i fakturę, ze względu na rękę, która go uformowała, i wyróżnia się przypadkowymi znakami, ze śladami dymu i sadzy z wypalania. Są w rzeczywistości bardzo piękne. Wydaje się, że im bardziej podstawowy proces, tym więcej magii może zawierać przedmiot.